Jak wiadomo wsparcie w zmianie przekonań jest jednym z ważniejszych etapów każdego procesu coachingu. Dzięki…
3 najtrudniejsze do zaspokojenia potrzeby
Potrzeba, której zaspokoić się nie da.
Basia jest moją dobrą koleżanką. Może nie widujemy się często, ale gdy już mamy okazję pogadać, są to rozmowy długie i bardzo szczere.
Napisała do mnie po moim wideo na YT o trzech metrach mułu pod emocjami… czyli o potrzebach . Że wszystko bardzo pięknie i ona wszystko rozumie. Tylko co zrobić, kiedy ona mając potrzebę bycia w intymnym związku, w małżeństwie, w miłości, kolejny rok nie ma możliwości zaspokojenia tej potrzeby. A na horyzoncie nie jawi się choćby promyk jutrzenki.
„Basiu, wszystko może się jeszcze wydarzyć?”
Banał aż zęby bolą!
„Basiu, masz w życiu tylu ludzi, którzy cię uwielbiają, masz wielką pasję, którą rozwijasz. Zobacz ile miłości cię otacza z wielu stron!”
Kiedy będąc głodnym szukasz jedzenia w pustej lodówce, to nie ucieszy cię szklanka wody.
Choć obiektywnie jest przecież życiodajna.
Potrzeba, by zmienić człowieka. Tego drugiego.
Można to opowiedzieć przykładem nielekkim. Np. żony alkoholika.
Może przytrafić się taka seria okoliczności, bodźców lub innych, zazwyczaj mocno nieprzyjemnych wydarzeń, w wyniku których coś w żonie alkoholika pęka i ta udaje się po pomoc do terapeuty. „Z jakim problemem pani przyszła?” ktoś zada pytanie, a żona alkoholika odpowie ze zdziwieniem (przecież to oczywistość) lub zażenowaniem (przecież to jej osobisty wstyd): „Mój mąż pije. Co mogę zrobić, żeby przestał?”.
Można też użyć przykładu mniej dramatycznego, przynajmniej w pierwszym odczuciu. Inni ludzie, inne poradnie.
„Z jakim problemem państwo przyszli?”
„Nasze dziecko jest potwornie niegrzeczne. Jak sprawić, żeby było takie, jak jego rówieśnicy?”
„Nasz syn kompletnie nas ignoruje, nie wystawia nosa z komórki. Co z nim jest nie tak?”
„Naszą córkę interesuje tylko to, czy podoba się chłopakom. Boimy się, że zrobi jakąś głupotę.”
Potrzeba zmiany bez… zmiany.
„Moja praca mnie wykańcza. Ale skąd mogę wiedzieć, że w innej będzie lepiej? Tutaj przynajmniej już wiem, z czym mam do czynienia.”
„Już od dawna tego związku nie można nazwać małżeństwem. To jest jakiś handel wymienny. Ale my naprawdę nie nadajemy się na terapię. To nie nasza bajka.”
„Jestem już wykończona. Godzenie pracy, w której coraz więcej się ode mnie wymaga, ogarnianie domu i syna. Coraz częściej boli mnie w klatce piersiowej ale kto by miał czas na lekarzy. Samo dowożenie syna na dodatkowe zajęcia zajmuje większość popołudnia. Lekcje tenisa, żeby się trochę ruszał, oczywiście prywatnie język obcy. W dodatku on ma bardzo wymagających nauczycieli, to nie jest byle jakie liceum. Gdybym ja nad tym wszystkim jakoś nie czuwała, to strach pomyśleć co by było!”.
I co teraz?
Gdybym udzieliła prostej odpowiedzi na to pytanie, mogłabym się okazać straszną ignorantką indywidualnych charakterów, osobistych historii życia i wyjątkowych okoliczności, w których znajdują się bohaterowie. A jednak to dystans a nie potykanie się o szczegóły pozwala przyjrzeć się problemowi, zauważyć drogi wyjścia z impasu.
(EQdo, instrukcja – scenariusz nr 6)
A jeśli wyjścia nie ma? Jeśli trzeba wziąć problem do ręki i zacząć obracać nim w palcach, póki nie dostrzeże się innych kształtów niż te, do których przyzwyczailiśmy nasze oczy? Może wówczas coś się zmieni?
(EQdo, instrukcja – scenariusz nr 5)
A jeśli trzeba pomyśleć systemowo? Przecież rodzina to nie maszyna , w której wymienia się zepsute kółko zębate. A może inaczej- skupić wreszcie naprawdę na sobie? Przecież jedyny człowiek, którego mogę zmienić to ja sama.
(EQdo, instrukcja – scenariusz nr 4)
Najtrudniejsze do zaspokojenia potrzeby. Te wytęsknione. Te nienazwane. Te nie moje.
Aga Rogala
https://www.youtube.com/agarogala
https://www.instagram.com/aga_rogala/