Efektywność pracy zespołowej zależy od wielu czynników. Dużo uwagi poświęcamy narzędziom, kompetencjom czy sposobowi zarządzania,…
„Tańcząc” Rozmowy o kryzysie i przemianie (3 minuty)
Mamy tu kolejny (po „Czując”, czy „Dom w butelce”) wywiad przeprowadzony przez Agnieszkę Jucewicz dziennikarkę Gazety Wyborczej, tym razem z profesorem Bartłomiejem Dobroczyńskim. Głównym tematem jest kryzys, ale przebieg rozmowy jest wielowątkowy z wieloma dygresjami. Potrzebnymi i wartościowymi oczywiście, dla zrozumienia szerszego kontekstu. Opowieść ma wiele warstw. Każdy z nich jest mi bliski. Mamy tu Indian Ameryki Północnej, niszową muzykę rokową i wielu koncepcji psychologicznych.
Pan profesor jest osobą o niesamowitej wiedzy, którą potrafi się dzielić. Czasami wyobrażałem siebie jakie fascynujące muszą być wykłady takiego nauczyciela. Pan profesor pracuje na UJ… wspominam, gdyby ktoś zachęcony lekturą rozważał podjęcie kolejnych studiów.
Jaki jest kryzys przedstawiony w tej rozmowie? Z pewnością nieunikniony, często bolesny, ale możliwy do transformacji w coś wartościowego. Choć nie zawsze niestety. Ale skoro jest nieunikniony, warto się przygotować na jego pojawienie się, może tak jak w podróży bohatera można potraktować to jak wyzwanie do „przygody”? Warto zamiast reaktywnej reakcji na kryzys popracować nad swoim nastawieniem i wzbudzić reakcję progresywną.
Pisałem we wstępie, że nie jestem nekrofilem. Już śpieszę z wyjaśnieniami! Jest to wg E. Fromma część orientacji regresywnej (nekrofilia, narcyzm i kazirodcza symbioza). Tu termin ten można tłumaczyć jako kult przemocy i siły. Fascynację niszczeniem i narzucaniem ograniczających ram. Dobrym przykładem jest myślistwo. A w biznesie to sytuacja, kiedy ktoś zamiast zajmować się tworzeniem własnej firmy ktoś stara się w sposób nieuczciwy niszczyć konkurencję. A przeciwieństwem nekrofilii jest biofilia, czyli pielęgnowanie życia, troska i empatia.
Każdy kryzys ma dwie warstwy. Dyskursywną- czyli to w jakiś sposób o nim myślimy i jak o nim opowiadamy. Druga to emocjonalna – czyli jak go przeżywamy. Obie wymagają zaopiekowania i przepracowania. Często łatwiej w pierwszej kolejności zmienić naszą narrację na temat przeżywanych trudności. W związku z selektywnością postrzegania, jeśli coś inaczej będziemy nazywać, z czasem zaczniemy to inaczej widzieć. To oczywiście nie jest rozważanie problemu, tylko transgresja, czyli rekonfiguracja postrzegania. Mechanizm, który wykorzystujemy w naszym narzędziu EQdo karty emocji. A to z kolei może pomóc nam w zbudowaniu użytecznego nastawienia, pomagającemu w poradzeniu sobie z kryzysem.
Często kryzys ujawnia barierę z której do tej pory nie zdawaliśmy sobie sprawy. To często problem głęboki, strukturalny, którego nie rozwiążemy koncentrując się tylko na nim samym. Będzie wymagał naszej transformacji, przeobrażenia jak gąsienica w motyla.
Optymizmem napawa koncepcja, że jeśli poradzimy sobie z kryzysem, wyjdziemy z niego wzmocnieni. Czyli może stać się bramą do miejsca, w którym będziesz nietykalna/y dla jakichkolwiek kryzysów, zatem „jeśli umrzesz, zanim umrzesz, to nie umrzesz kiedy umrzesz’’[1].
[1] Ken Wilber